niedziela, 23 stycznia 2011

szpital

Choroba szybko postępowała, podczas kontrolnej wizyty 08/01/2011usłyszeliśmy nieprzyjemnie brzmiące słowa - tu trzeba leczyć szpitalnie. Szczęśliwie trafiliśmy do katowickiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie nasz kochany Szymcio był hospitalizowany a towarzyszyli mu na zmianę rodzice (zmiennie, bo dopadła nas też choroba). W szpitalu okazało się, że choroba Szymcia przekształcila się w zapalenie oskrzeli, a już w kolejnym dniu stwierdzono zapalnie płuc - nie obyło się bez antybiotyków. 20/01/2011 Szymcio został wypisany ze szpitala bez jakichkolwiek zmian osłuchowych na płucach i oskrzelach - został wyleczony - i szczęśliwie cała rodzinka znowu zagościła w domu.


Rzut okiem na luksusową jedynkę Szymcia, gdzie czas umilała sympatycznie brzmiąca gwiazdka. 


Lekkie zdziwienie po założeniu maseczki inhalacyjnej.
Maseczka gościła u Szymcia cztery razy na dzień, więc całkiem często. 


Kilka grafitii z wesołych ścian szpitala, na których maluchy mogły odnaleźć swoich ulubieńców i chociaż na chwilę zapomnieć o szpitalu. 


Inhalacje, pomimo tego, że strasznie głośne, zazwyczaj usypiały nie jednego buntownika,
tak też się działo z naszym Szymciem. 

sobota, 8 stycznia 2011

Piszczołek i tata

Niestety choroba nie ustępuje (to już czwarty dzień) i mocno osłabia naszego Szymcia, do tego stopnia, że nawet na jakiś czas stracił apetety - na szczęście powoli wraca. A pewnie wszystko dzięki rodzicom, którzy dzielnie wykonują polecenie pani pediatry - nosić na rękach, nosić. Czasem posiłkują się pozycją leżącą, tak jak w przykładach poniżej.
Jeszcze małe wyjaśnienie skąd się wziął nowy przydokem Szymcia - Piszczołek, bo piszczy jak nienaoliwione, stare drzwi, to niestety efekt doskwierającego kataru i mocnego kaszlu.


Nie tylko z powodu braku ostrości niewyraźny synuś


Pomocna dłoń zawsze się przyda, zwłaszcza w trudnych chwilach waliki z paskudną chorobą. 


Czułe przytulenie by odpoczynek był pełniejszy

środa, 5 stycznia 2011

carski soldat


 Maszeruje wojak mały przez kraj baśniowy cały


Pierwsze potyczki już za sobą, szrama na czole jako dowód wielkich walk 

pierwsze L4


Nasz biedny Szymcio się rozchorował i od razu wykupiliśmy "całą" aptekę leków.

Aniołek



Błogi odpoczynek po długim spacerze


 Fik na główkę do baśniowej studni


Aniołekiem jestem ... jak śpię

ucztowanie


 Nie oddam i będę uciekać


 Szymcio w Las Vegas :D


Mama chrzestna spisuje się na medal

Chrzest

Szymcio wstąpił do wspólnoty kościoła 
Uroczysty Chrzest odbył się w dniu 02/01/2011 o godzinie 12:00 
w kościele w Rudzie Śląskiej pod wezwaniem świętego Michała Archanioła

Ceremonia Chrztu Szymcia 


 Wesoła gromadka: rodzice chrzestni, rodzice i Szymcio

tuż po kąpieli


 Ooooooo


Jak dorosnę to pójdę do klasztoru Szaolin